LET'S PLAY (2 lipca 2018)
Ready, steady, go!!! Pierwszy turnus letniej półkolonii w PSP nr 2 wDąbrowie Tarnowskiej rozpoczęty! Podczas zajęć z języka angielskiego pt. „Let's play” uczestnicy kolejno przedstawiali się grupie w języku angielskim, podając swe imię oraz wiek, a także informacje o swych zainteresowaniach. Pakiet gier i zabaw w języku angielskim wypełnił nasz czas. Zabawa „Hot Ball”, wykorzystująca znajomość wszystkich kolorów tęczy oraz orientacji, rozpoczęła dzisiejsze zajęcia. Kolejna zabawa "Chinese whispers", czyli „Głuchy telefon” w wersji angielskiej oczywiście, pozwoliła na przypomnienie sobie słownictwa związanego z zabawkami i przedmiotami codziennego użytku. Zwierzęce kalambury językowe ("Charades"), które przebiegały w atmosferze śmiechu i radości, bardzo ożywiły dzieci. W trakcie zabawy integracyjnej "Wełniak" ("Wool") zweryfikowana została znajomość liczenia – dodawania i odejmowania. Było super, bo nauka przez zabawę jest po prostu the best!
2.
POLISH & BRITISH LEGENDS (3 lipca 2018)
Wtorkowe zajęcia językowe oraz fitness przebiegały w grupach. Podczas, gdy jedna grupa rozwijała swą sprawność fizyczną, pozostali dbali o progres lingwistyczny. Później następowała zamiana, aby każdy mógł skorzystać z atrakcji dla umysłu i ciała.
Uczestnicy wysłuchali legendy "O skarbach Ligęzów zakopanych w Dąbrowie" w mieszanej narracji polsko-angielskiej, a następnie przenieśliśmy się na szkockie ziemie, by dowiedzieć się, czym jest kilt, sporran i haggis oraz wysłuchać mini koncertu na bagpipes, czyli dudach. Ze słownika „Angielsko – szkockiego” nauczyliśmy się kilku słów z dialektu szkockiego np. dobrze znane dzieciom potatoes to tatties, mountain to ben, a child to bairn. Dużą sensację wzbudziła historia o Loch Ness Monster, ale przysłowiowym gwoździem programu były opowieści o szkockich zamkach i duchach. Glamis Castle wraz z jego Grey Lady, Dalhousie Castle i Lady Catherine of Dalhaousie oraz Edinbourgh Castle i zaginiony w jego lochach dudziarz byli przedmiotem niekończących się pytań, na które nie zawsze istnieją gotowe odpowiedzi…
FITNESS FUN (3 lipca 2018)
Wszyscy wiemy, że aktywność fizyczna jest ważna, a dzieci regularnie uprawiające sport są nie tylko zdrowsze, ale także bardziej pewne siebie i lepiej radzą sobie w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Jedną z zalet uprawiania sportów jest jego wpływ na pozytywną samoocenę, koncentrację i motywację. Jak zatem zachęcić dzieci do regularnej aktywności fizycznej? Naszym pomysłem są zajęcia fitness dla dzieci - świetny sposób na uczenie od najmłodszych lat dobrych nawyków treningowych. Aktywność fizyczna ma pozytywny wpływ na utrzymanie dobrej kondycji i prawidłowej masy ciała, rozwija mięśnie, poprawia refleks, koordynację, sprawność układu krążeniowo-oddechowego, jak również sprzyja dobremu samopoczuciu. Wtorkowe zajęcia fitness dla dzieci prowadziła pani Katarzyna Rarus – instruktorka fitness i trenerka personalna w jednej osobie.
3.
TRUTH OR DARE (4 lipca 2018)
W trzecim dniu półkolonii zajęcia z języka angielskiego wypełniła zabawa "Truth or Dare", czyli dobrze znana dzieciom "Prawda czy Wyzwanie". Dzieci losowały polecenia w języku angielskim i wspólnymi siłami próbowaliśmy przetłumaczyć je na język polski, by można było odpowiedzieć na pytanie, bądź zmierzyć sie z ciekawymi wyzwaniami. Panowała radosna atmosfera, uczestnicy byli rozluźnieni i chętnie poddawali się coraz to zabawniejszym poleceniom np. 'Try to lick your elbow', 'Make a fish face', 'Act and talk like a robot', czyli 'Spróbuj polizać swój łokieć', 'Zrób rybią minę', 'Poudawaj robota i porozmawiaj po robociemu'. W trakcie kolejnej zabawy integracyjnej „Story in a bag” małe grupy współpracowały ze sobą, wymyślając historię o wylosowanych przedmiotach, dzięki czemu poznawały, bądź przypominały sobie słownictwo związane z przedmiotami codziennego użytku. Powstawały bardzo śmieszne opowieści. Trzeba przyznać z radością, że wyobraźnia dziecięca nie zna granic...
4.
WYCIECZKA DO GRYBOWA (5 lipca 2018)
5.
MEET THE BRITISH CULTURE (6 lipca 2018)
Podobnie jak podczas fitness activities, tak treningkarate odbywał się w grupach, aby zapewnić uczestnikom komfort korzystania z zajęć fizycznych, jak również merytorycznych.
Zajęcia z języka angielskiego poświęcone były Wielkiej Brytanii i jej kulturze. „British Culture” to nie tylko podstawowe informacje o Zjednoczonym Królestwie, jego zabytkach i symbolach, ale także mnóstwo ciekawostek, np. o Królowej Elżbiecie II, która nie ma paszportu, ale posiada 1/6 terytorium świata, o prądzie, który można kupić na pendrive, o tym, że z London Eye widać panoramę miasta na odległość 50 km, bądź o tym, że Windsor Castle jest największym zamieszkiwanym zamkiem na świecie. Końcowym akcentem zajęć było objaśnianie symboliki flagi Wielkiej Brytanii, czyli Union Jack i wykonanie pracy plastycznej: szkockiej owieczki z prawdziwej wełny.
KARATE KID (6 lipca 2018)
Wschodnie sztuki walki, takie jak karate, to dobry pomysł na sport dla dzieci. Karate dla dzieci to nie tylko poprawa ich kondycjii koordynacji ruchowej czy możliwość spotkania się z rówieśnikami i zabawy w grupie. To także nauka samodyscypliny, koncentracjioraz doskonalenia swojego charakteru. Karate uczy dojrzałości i skupienia. Oprócz tego, trenowanie karatei zdobywanie nowych stopni to dla dziecka trening stopniowego i wytrwałego dążenia do realizacji swoich celów.
Samoobrona jest często pierwszym powodem, dla którego rodzice zapisują dzieci na karate. Powinien być ostatnim. Ta sztuka walki przede wszystkim jest katalizatorem dla ukształtowania pewności siebie, stanowczości, umiejętności dążenia do celu, spokoju i koncentracji. Zajęcia karate dla dzieci prowadziła pani Katarzyna Rarus – instruktorka fitness i trenerka personalna, która poświęciła kilka lat swego życia na zgłębianie tajników tej sztuki walki.
6.
A SOUND MIND IN A SOUND BODY (9 lipca 2018)
Zajęcia z języka angielskiego pt. „A sound mind in a sound body” poprzedziło uzupełnianie tablicy osiągnięć w kategoriach: zachowanie, postępy lingwistyczne, prace artystyczne oraz twórcze myślenie. Osoba z najlepszym wynikiem otrzyma nagrodę rzeczową pod koniec turnusu.
Grupa została podzielona na dwa obozy: Eagles and Hawks. Odbyły się zawody aktywności intelektualnej "The Quiz", podczas których dzieci odgadywały zagadki z różnych kategorii, a pierwsze litery rozszyfrowanych quizów tworzyły słowo w języku angielskim – kolejną zagadkę dodatkowo punktowaną.
Zgodnie z tytułem dzisiejszych zajęć: "W zdrowym ciele zdrowy duch" dla ciała także przewidziano zadania specjalne. A jakże! Grupy Eagles and Hawks rywalizowały także w zawodach aktywności fizycznej w następujących dyscyplinach: "Dragon's tail" ("Ogon smoka"), "Throws – Merida's challenge" ("Rzutki – wyzwanie Meridy"), "Hawaiian challenge – Limbo dance" ("Hawajskie wyzwanie – taniec Limbo"), "Feather blowing – sensitivity challenge" ("Dmuchanie piórka – wyzwanie delikatności"). Walka była zacięta, ale z zachowaniem wszystkich reguł fair play.
7.
THE WORLD OF FAIRY TALES (10 lipca 2018)
Kolejny dzień letniej półkolonii poświęcony był poznawaniu słownictwa związanego ze światem bajek i baśni. Zajęcia pt. „The world of fairy tales” wzbogaciły wiedzę uczestników o nieznane dotąd słowa występujące w dobrze znanych bajkach np. "Czerwony Kapturek "("Red Riding Hood"), "Jaś i magiczna fasola" ("Jack and the Beanstalk"), "Królewna Śnieżka" ("Snow White"). Owocem naszych zajęć było wykorzystanie poznanego baśniowego słownictwa do budowania własnych niezwykłych opowieści.
FITNESS FUN (10 lipca 2018)
Zajęcia fitness upłynęły na rytmicznym wykonywaniu ćwiczeń gimnastycznych, będących rozgrzewką przed kolejnym dniem pełnym wrażeń. Uczestnicy utrwalali podczas zajęć poznane słownictwo związane z aktywnością fizyczną. Kluczem do sukcesu w dziedzinie fitness jest między innymi motywacja, a zaletą naszych zajęć jest to, że grupa często motywuje silniej niż jednostka. W grupie trenuje się raźniej. Nie dość, że łatwiej jest się zmotywować do tego, by w ogóle zacząć czy pójść na zajęcia, ale także w grupie dużo łatwiej jest dokonać rzeczy, których sami byśmy nie zrobili. Mimo zmęczenia, walczy się do końca. Grupa sprawia, że dajemy z siebie więcej, a pozytywna, pełna energii trenerka, dokładnie pokazuje prawidłową technikę wykonywania ćwiczeń dostosowanych do młodych sportowców.
8.
CRUISE THE AMERICAS (11 lipca 2018)
Zajęcia z języka angielskiego pt. „Cruise the Americas” spędziliśmy na zapoznaniu się z historią Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Dzieci dowiedziały się wielu ciekawostek związanych z tym niezwykłym miejscem m.in. tego, że w Nowy Jork, mimo że nie jest stolicą USA, jest najbardziej zaludnionym miastem i mówi się w nim 800 językami, najszersze autostrady mają aż 9 pasów ruchu w jednym kierunku, język hawajski składa się z 12 liter, a powierzchnia USA jest 30 razy większa od terytorium Polski. Przedstawiona została krótka historia flagi Stanów Zjednoczonych, zwana Stars and Stripes lub Old Glory. Z ponad 1000 ręcznie wyciętych gwiazdek z białej tektury oraz krótszych i dłuższych czerwonych pasów symbolizujących niezłomność i męstwo powstały przepiękne prace artystyczne: amerykańskie flagi, które ozdobiły naszą tablicę osiągnięć. Zmysł orientacji przestrzennej uczestników oraz umiejętność nawigowania kolegów i koleżanek zostały wykorzystane w zabawie "Find a treasure" ("Znajdź skarb"). Złote monety ukryte w zakamarkach klasy smakowały wybornie. Nic przecież nie poprawia humoru lepiej niż czekolada!
9.
AMERICAN PIE (12 lipca 2018)
O poranku rozpoczęły się zajęcia pt. "American Pie", będące wielkim konkursem wiedzy z zakresu odświeżonego i poznanego słownictwa, jak również nabytych wiadomości o historii i kulturze brytyjskiej oraz amerykańskiej. Zanim przystąpiliśmy do właściwej części konkursu, przypominaliśmy sobie informacje, które mogły pojawić się w pytaniach, a także uzupełnialiśmy swą wiedzę dodatkowymi informacjami. Dla uczestników zostało przygotowanych 100 pytań do wyboru. Każdy miał 5 szans, by poprawić swój wynik w punktacji o nagrodę. Świetna pamięć oraz ambicja zostały odpowiednio uhonorowane.
KARATE KID (12 lipca 2018)
Dzisiejsze zajęcia miały na celu przypomnienie, że sztuki walki przynoszą wiele korzyści. Dzięki regularnym treningom dzieci stają się silniejsze, sprawniejsze i bardziej zwinne, a wszystko to sprzyja dobremu samopoczuciu i lepszemu zdrowiu ogólnemu. Ponadto trenowanie sportów walki kształtuje psychikę dziecka, które uczy się samodyscypliny i samokontroli, a przy tym zyskuje większą pewność siebie. Wbrew pozorom, sztuki walki nie zachęcają do agresywnych zachowań, a dziecko, które je trenuje nie wszczyna konfliktów, a wręcz przeciwnie - potrafi je skutecznie zażegnywać. Takie sporty, jak kung fu czy karate uczą zdrowej rywalizacji oraz pozytywnych zachowań bez względu na to, czy się wygrywa czy przegrywa. Ponadto dzieci, które mają dużo energii, dzięki treningom mogą znaleźć dla niej ujście. Zajęcia ze sztuk walki to również czas spędzony aktywnie, czyli coś, czego w dobie komputerów, Internetu i telewizji dzieci bardzo potrzebują. Jeśli od małego wpaja się dziecku konieczność aktywności fizycznej, są duże szanse, że zdrowe nawyki będą mu towarzyszyć całe życie.
Magdalena Bobro
iQ Edukacja Humanistyczno-Lingwistyczna
Piątek był niestety ostatnim dniem pierwszego turnusu półkolonii i było nam z tego powodu troszkę smutno..
Ale dzień zaczął się jak co dzień, czyli atrakcyjnie. Najpierw było trochę „Kreatywności przy stoliku”, a potem skakaliśmy „w stópki”: najpierw dla wprawy, a potem na czas. To tak dla rozluźnienia przed śniadaniem. Potem angielski, też troszkę na smutno, bo ostatni w tym turnusie..
Po śniadaniu było coś naprawdę ciekawego, - warsztaty florystyczne! Z róż i frezji, jarzębiny oraz Asparagusa Plumosusa.. dzieci tworzyły żywe kompozycje kwiatowe: Letnie kompozycje dla Mam. Roślinki zostały przycięte, w razie potrzeby obskubane z niepotrzebnych elementów i z artystyczną wrażliwością osadzone w mokrej gąbce florystycznej . Potem jeszcze zapakowane w kolorową flizelinę i przewiązane rafią i jeszcze każda kompozycja dostała biedronkę na szczęście – dla Mamy. Bałaganu było co niemiara, ale frajdy też. Dzieci tworzyły z zaangażowaniem godnym .. hmm.. piłkarzy chcących wejść do finału MŚ!! Z rozpędu zrobiliśmy jeszcze kompozycję dla Pana Burmistrza i Pani Dyrektor PSP nr 2 i Pani Wicedyrektor bo bez nich tych wspaniałych półkolonii by nie było i dla Pań Kucharek, bo bez ich talentu do gotowania nie jedlibyśmy tak pysznie. Większość kompozycji czekała teraz na „spotkanie z Mamą”, a te zrobione dodatkowo na podarowanie ich Twórcom Półkolonii. I tak poszliśmy odwiedzić Pana Burmistrza! Bardzo serdecznie nas przyjął. Został obdarowany przez półkolonistów kompozycją z kwiatków, zdjęciami z półkoloni, podziękowaniami za półkolonię i od razu zasypany pytaniami o burmistrzowanie. W nagrodę dzieci mogły zasiąść za jego biurkiem i popodpisywać własnym nazwiskiem parę dokumentów.. (na niiiiby rzecz jasna..) i jeszcze dostać cukierek, albo dwa, - niektórym zmieściło się do rączki trzy.. i jeszcze magnes na lodówkę do kolekcji. Mogliśmy wejść do Sali obrad i każde dziecko mogło powiedzieć do włączonego mikrofonu coś mądrego np. „Dziękujemy za taką super półkolonię!”, albo „Dziękujemy za niesamowitą zabawę i to, czego się nauczyliśmy na półkolonii!” Barrdzo mądre teksty, - prawda? ;)
My wychowawczynie półkolonii: Małgorzata Gawlik i Agnieszka Deszcz też serdecznie dziękujemy za ten czas. Drodzy Rodzice .. – świetnie spędziłyśmy czas z Waszymi dziećmi. Było energicznie, wesoło, zaskakująco, hałaśliwie, czasem cicho, radośnie, niekiedy smutniej, czasem śmiesznie, tu i tam surowiej ale raczej z przymrużeniem oka. Mamy nadzieję że.. wygrywa zadowolenie i zapraszamy za rok!
Wracając od Pana Burmistrza pomaszerowaliśmy do Pani Dyrektor. I tu też cukierki i dodatkowo przytulania.” Kwiatowym dziękuję” obdarowaliśmy też Panie Kucharki.
Potem przyszedł czas na dyplomy dla uczestników półkolonii. Rozstrzygnięto konkurs na „Naj.. Uczestnika Półkolonii”. Był więc tytuł „Najbardziej Wrażliwego Uczestnika Półkolonii”, „Najbardziej Uporządkowanego”, „Najbardziej Energicznego”, „Najmilszego”, „Najbardziej Spostrzegawczego”, „Najspokojniejszego” i wiele, wiele innych… Podstawą przyznania dyplomów były obserwacje i interakcje na linii: uczestnik półkolonii – inni uczestnicy półkolonii – panie wychowawczynie zsumowane i ujęte w tytuł „Naj..” przez panie wychowawczynie. Dyplomy zostały „okraszone” drobiazgiem z „Pudełka Różności”.
Były jeszcze dyplomy dla dziewczynek w Konkursie Fryzur. Każda z nich zasłużyła na miejsce na podium!
W ciągu całego dnia był jeszcze czas na gry i zabawy: robiliśmy miecze z balonów, grali w kalambury i kapsle i na boisku w hula – hop i (wreszcie! – prawda chłopcy?) w piłkę nożną… Gra w piłkę nożną była wspaniale sędziowana przez jednego z naszych półkolonistów, a inny przyniósł na dziś własnoręcznie zrobione kartki żółte i czerwone.
Ostatni dzień też był super! Całe dwa tygodnie były super, - prawda?
Zapraszamy więc za rok!
Opracowanie tekstu i fotogalerii: M.Gawlik i A.Deszcz
Czwartek miał nam upłynąć pod znakiem maszyn..
Najpierw była kreatywna rozgrzewka przy stoliku, w czasie której zajmowaliśmy się klamerkowymi robaczkami i wężami jeszcze (tymi z wtorku). Pani Gosia nawet zjawiła się dzisiaj z maszyną do szycia coby profesjonalnie wspomóc dzieci, szycie i węże.
Potem krótki Konkurs Fryzur dla dziewczynek, - rozstrzygnięcie jutro.
Potem była sportowa rozgrzewka (karate i fitness) i umysłowa - poszerzająca horyzonty językowe ;)
Półkoloniści poprawili na naszych zajęciach nie tylko znajomość języka angielskiego, także nieco niemieckiego powinno zostać w głowach, - niemiecka wyliczanka: Eins, zwei, Polizei…, która świetnie zgrywa się z maszerowaniem.
A potem poszliśmy do autobusu i pojechaliśmy do Muzeum Drogownictwa, do Szczucina. Jest ogromne i bardzo ciekawe. Najpierw dzieci pooglądały stare bajki o zachowaniu się na drogach. Były tak inne od tych dzisiejszych, że nie nudne już nawet z tego powodu.. Potem pan przewodnik oprowadzał nas po budynku i opowiadał o tym, jak dawniej budowano drogi, jak zmieniały się maszyny do ich budowy. Na zewnątrz budynku znajduje się skansen maszyn drogowych, w którym można zobaczyć fragmenty różnych nawierzchni stosowanych w drogownictwie od starożytności do czasów współczesnych i mnóstwo maszyn i urządzeń drogowych. Ta część muzeum interesowała naszych półkolonistów najbardziej. Te wszystkie: zrywaki, otaczarki, smolarki, walce i pługi, te rozścielacze i frezarki asfaltu.. Tak, tak do wszystkich chciałoby się wejść, a najlepiej na sam dach, a jeszcze najlepiej to rozebrać którąś z tych otaczarek na części. Wiemy, wiemy chłopcy –
Cóż, szybko zrobiła się pora obiadowa i wróciliśmy do szkoły na pyszne placki ziemniaczane z dodatkami na życzenie. Panie Kucharki naprawdę rozpieszczają naszych półkolonistów: co obiad, - to smakowitości. I zawsze można mieć jakieś życzenie co do obiadu, i dokładkę. Na podwieczorek były dzisiaj na przykład domowo wypiekane w naszej kuchni bułeczki z serem.
Potem nastąpił atrakcji ciąg dalszy: Najpierw zabawa: „Opowieści dziwnej treści”. Dzieci wybierały ze środka koła kartoniki, odkrywały je i według obrazka, który znajdował się na odkrytej stronie układały historię. Historia mogła być zwariowana, ale musiała być logiczne. Taka była – z naciskiem na „zwariowana”.. Było coś o kocie, mokrym, bo oblanym czarną kawą, który wyskakuje z plecaka i o chorej, ugryzionej przez komara śwince, która aby odreagować musiała spać w namiocie.. Kreatywność dzieci nie zna granic!
Po „Opowieściach dziwnej treści” były zajęcia: „Mały projektant”. Dzieci ubierały kawałkami materiałów postacie chłopców i dziewczynek, rysowały buzię, „organizowały” włosy, dopinały kolczyki i naszyjniki, ubierały w butki. Powstały piękne prace. Pooglądajcie!
Zapraszamy na jutro, na Finałowy Piątek!
Opracowanie tekstu i fotogalerii: M.Gawlik i A.Deszcz
Środa była jak groch z kapustą ..
Rozgrzani zadaniami „Kreatywnego stolika”, podszkoleni w angielskim i posileni kiełbaskami po śniadaniu wyszliśmy na boisko. Tam uczestnicy półkolonii bawili się na sportowo w zabawie: 12 prac Asterixa. Było to 12 zabawnych konkurencji wymagających sprytu, zręczności, szybkości i dogadywania się w grupie, któreż to przymioty nasi półkoloniści niewątpliwie posiadają (albo nad nimi właśnie z zapałem pracują ;)) I tak: była konkurencja układania napisu „Półkolonia”, konkurencja układania piramidy, konkurencja „Kopciuszka”, konkurencja wiaderek z wodą i łopatki z kulką, puzzli i zagadek, konkurencja rzutu do celu, konkurencja rzutu do innego celu, wyścigu w kole, konkurencja hula – hop i „Podróżującej piłki”. Jest 12? Jest! Dzieci zabiegały o punkty z entuzjazmem walecznych Galów z małej wioski w Armoryce .. i zabawa była przednia! W pełni wszyscy zasłużyliśmy na lody.
Potem był obiad znów pyszny i zdrowy i chwila odpoczynku w letnim kinie.
Po południu poszliśmy na pocztę. Panie urzędniczki opowiadały dzieciom o pracy na poczcie i pozwalały zajrzeć „za ladę”. Po tej wizycie chcieliśmy jeszcze pospacerować trochę po mieście, ale nadchodząca burza zmusiła nas do zmiany planów .
Nie szkodzi, w szkole też było super! Wróciliśmy na zajęcia plastyczne: „Wszystkie wcielenia klamerki”. Bo klamerka do prania może wiele: Może być myszką albo ślimakiem, albo gąsieniczką.
Zapraszamy do oglądania zdjęć!
Opracowanie tekstu i fotogalerii: M.Gawlik i A.Deszcz
Wtorek dla Moglo – Koglowej Półkolonii był wystawowy, bo odwiedziliśmy pewną wystawę.
Najpierw była „Kreatywność przy stoliku”, potem coś dla ciała: fitness i karate i jak zwykle pyszne śniadanie
Około godziny dziesiątej po stałych punktach dnia pojechaliśmy na wycieczkę do Tarnowa, do Muzeum Etnograficznego. Znajduje się ono się ono w budynku, który kiedyś był dworkiem, zajazdem i na końcu zwykłym domem mieszkalnym. Teraz można się w nim dowiedzieć mnóstwo rzeczy o Romach, czyli Cyganach.
Jak wiemy Cyganie raczej chodzą sobie swoimi drogami i niewiele o nich tak naprawdę wiadomo. A tymczasem ich historia, kultura i zwyczaje są bardzo ciekawe. W towarzystwie należącego do muzeum kota, na podwórku muzeum, półkoloniści zobaczyli prawdziwe, pięknie zdobione wozy cygańskie, którymi przemieszczali się kiedyś Romowie, mogli wejść do środka i poczuć przez chwilę, jak się w nich mieszkało. Natychmiast odkryli zakamuflowane w nich schowki na przechowywanie różnych rzeczy i smoki, które zdobiły pojazdy. Potem weszliśmy do budynku muzeum i pani przewodnik opowiadała o kulturze Romów, ich tradycjach i zwyczajach, o ich osiągnięciach, hierarchii. Było bardzo ciekawie. Dzieci miały ich zwykle mnóstwo pytań i pani przewodnik chwaliła ich spostrzegawczość [.. bo my Opiekunki już o niej dawno wiemy ]
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Mc Donalda na małe co nieco.
Potem było trochę ruchu na placu zabaw, by małe co nieco „zgubić” przed obiadem..
Potem obiadek, jak zwykle smakowity!
Po południu szyliśmy węże. Niewiadomo co cieszyło większym powodzeniem: węże, szycie węży czy samo szycie… ! Cytat z zajęć: „Proszę Pani, chce mi się szyć..!” W każdym razie półkolonijne węże będą pojawiać się i w późniejszych fotorelacjach, bo dzieci wciąż mają z nimi do czynienia.
Zapraszamy na jutro!
Opracowanie tekstu i fotogalerii: M.Gawlik i A.Deszcz
Drugi tydzień półkolonii „Kogel – Mogel” rozpoczął się na mokro.
Najpierw jak zwykle: „kreatywny stolik”, śniadanie i angielski.
A potem było wyjście do Straży Pożarnej w Dąbrowie Tarnowskiej. W ramach akcji „Bezpieczny Dom” strażacy wyjaśniali i przypominali zasady prawidłowego i bezpiecznego zachowania się w czasie różnych, zagrażających zdrowiu i życiu wypadków. Dzieci zobaczyły stanowisko przyjmowania zgłoszeń o niebezpiecznych zdarzeniach w budynku straży i nawet mogły jakieś wymyślone zdarzenie zgłosić i prześledzić to, co się z nim dalej dzieje. Pan kapitan Marek Bator cierpliwie odpowiadał na pytania dzieci: A co, jeśli ktoś na żarty zgłosi coś nieprawdziwego? .. (nie opłaca się - ), A skąd wiadomo, że to ja dzwoniłem?.. (system wie - ), A co jeśli jest dużo zgłoszeń w tym samym czasie? .. (pan operator sobie z tym poradzi - ), A co jeśli ktoś napadnie na straż pożarną? … (panowie strażacy też sobie z tym poradzą - )
W strażackim umundurowaniu półkoloniści ćwiczyli poruszanie się w zadymionym pomieszczeniu, dokładnie przeglądnęli wyposażenie strażackiego wozu. Różnorodność strażackiego sprzętu szczególnie zaciekawiała chłopców: kleszcze, dźwignie, młoty, palniki, … „miotacze wody”! – to jest to, co prawdziwego chłopca interesuje najbardziej ;) Pytaniom nie było końca. Na wszystkie odpowiadał znakomicie prowadzący tę część wizyty w Straży Pożarnej pan aspirant Krzysztof Gil. Na zakończenie strażacy przygotowali dla dzieci konkurencję trafiania strumieniem wody do celu. Dzieci były zachwycone tą zabawą!
A potem były gry zorganizowane przez Opiekunki Półkolonii. W ramach rewanżu za poprzednią zabawę zaprosiliśmy do półkolonijnych wodnych konkurencji panów strażaków. Nie dali się długo prosić! I tak: była konkurencja na szybkość i ilość przelewanej wody, konkurencja na „rzuć we mnie mokrą gąbką i na HOP! do wiaderka”[gąbką oczywiście, - nie „mną” ;)], konkurencja łapania wodnych balonów i już bezkonkurencyjne taplanie się w kałużach … (Strażacy byli zachwyceni tymi zabawami! .. )
Ech! Ta półkolonia jest naprawdę super!!
W drodze powrotnej natknęliśmy się na Międzynarodowy Plener Rzeźbiarski, - taką akcję przy Dąbrowskim Domu Kultury. Przed budynkiem Domu Kultury trzech Panów Rzeźbiarzy „obrabiało” artystycznie pnie drzew, - piłami motorowymi. Jeden Pan Rzeźbiarz pracował z mniejszym kawałkiem drewna typu deska.. i delikatniejszymi narzędziami, - dłutami. Z tego co robił ma powstać podmorski świat. Bycie rzeźbiarzem to bardzo ciekawa praca (- zwłaszcza, że można pracować piłą motorową..) Ogólnie – bycie artystą to bardzo ciekawa praca. Hmm.. Czy kiedyś któryś z tegorocznych półkolonistów zostanie artystą? Predyspozycję widzimy w każdym dziecku!!
Potem szybki obiad, szybki relaks poobiedni kolejna atrakcja. „Zabawą z liściem i gałązką” okazało się być robienie lalek z kukurydzy. Rodzice.. – Pamiętamy? Pamiętamy
Zapraszamy do naszej fotogalerii!
Opracowanie tekstu i fotogalerii: M.Gawlik i A.Deszcz
Ostatni dzień pierwszego tygodnia półkolonii „Kogel – Mogel” minął … smakowicie.
Najpierw było to co zwykle: kreatywność przy stoliku, karate i fitness i śniadanie. Potem trochę sportowej zabawy z przypominającą spadochron chustą Klanza. Zabawy z chustą Klanza mają niezliczoną ilość zalet: ćwiczą współdziałanie, refleks, zwinność i zręczność, wymagają skupienia uwagi i co bardzo ważne: integrują grupę poprzez dążenie do osiągnięcia wspólnego celu. Polecamy!
Potem poszliśmy na kulinarne warsztaty. Jak wiadomo Kółko Kulinarne „Gotuj z pasją” prowadzone przez panią Małgosię Gawlik w PSP nr 2 cieszy się dużą popularnością i w piątek również uczestnicy półkolonii mieli możliwość zrobienia sobie „z pasją” własnej pizzy. Wystrojeni w kucharskie ubrania sami zarobili składniki, rozwałkowali ciasto, nałożyli na niego składniki. Pozostało tylko czekać, aż pizze się upieką.
Po obiedzie i poobiednim kinie nastąpił ciąg dalszy Kulinarnego piątku. Tym razem półkoloniści robili dla siebie deser: pyszne gofry z dżemem, truskawkami, bitą śmietaną i cukierkową posypką. Dla każdego coś dobrego!
Popołudnie minęło pod znakiem smoka. Jak wiadomo wczorajsza super wycieczka do Grybowa zajęła nam cały dzień i jeszcze musieliśmy do niej nawiązać. Po południu najpierw zrobiliśmy naszym plastelinowym smokom domek (tym ze środy). I tak to: Psosmok, Iskra, smok Ronaldo, Gator, Grony, smoczyca Lili (która ma tylko roczek) i smoczyca Zosia, smok Kozak, Elasmok, Ogniomiot i 12 – letni smok Zoli, smok Dawid i Słodkuś, Drzewosmok, smok Błyskawica, Płaskogłowy i Lawek, i jeszcze Ogniopluj i smok Lato.. otrzymali przytulne domki ze słoików. Potem jeszcze były smoki z kartonu i każdy z uczestników półkolonii ział ogniem. Pani Agnieszce też nieźle wyszło …
Życzymy Wszystkim Półkolonistom i Ich Rodzinom udanego weekendu.
Wychowawczynie Półkolonii.
Tekst: A.Deszcz
Zdjęcia: M.Gawlik
Ach, cóż to był za dzień! W czwartek dzieci z Półkolonii w Dąbrowie Tarnowskiej pojechały na wycieczkę do Grybowa, do zamku: „Stara Baśń”. Nazwa brzmi już intrygująco – prawda? Bo cóż kojarzy się z hasłem „stara baśń”? Starsi powiedzą: Powieść Józefa Kraszewskiego o takim tytule, która przenosi nas w czasy pradawnej Słowiańszczyzny. A dzieciom z baśniowym, starodawnym światem smoków, czarów, okrutnych panów i pięknych księżniczek. To właśnie oferuje „Stara Baśń” w Grybowie: drewniany, solidny staropolski gród warowny z mostem zwodzonym, wieżami strażniczymi, dziedzińcem i mnóstwem zakamarków, których nie przestaje się chcieć zwiedzać. A półkoloniści nie tylko zwiedzali, w Grybowie mogli wszystkiego dotknąć! Poczuć w ręku ciężar prawdziwego średniowiecznego miecza, tapora, założyć na siebie kolczugę i inne elementy rycerskiej zbroi. Dziewczynki mogły przebrać się w księżniczkowe sukienki.
A nawet można było posiedzieć w prawdziwej średniowiecznej klatce dla więźniów… To dla tych najodważniejszych! Po zamku oprowadzał nas Pan Kasztelan - jego twórca i właściciel pan Krzysztof Broński. Zwiedzaniu towarzyszyły czasem straszne, czasem zabawne i zawsze bardzo zajmujące opowieści Jaśnie Pana Kasztelana: o Bolku Gniewnym, Tatarach i … smokach!
Nasze dzieci zrobiły się od tego wszystkiego głodne. Tu zrobiliśmy więc przerwę na pyszne kiełbaski ze średniowiecznego rusztu ofiarnie grillowane (bo chłodno nie było..) przez panią Gosię. Zjedliśmy i dalej do zabawy!
Druga część pobytu w Grybowie działa się na placu rycerskich ćwiczeń i pojedynków. Najpierw było strzelanie z łuku, w tarczę trafiono 4 razy ..(Och! Na 20 prób to w sumie w sam raz..), potem gra ”Kółko na róg” i najlepsza zabawa: wyścigi na konne giermków z kopiami pod pachą trafiającymi cel! Wiele zależało od giermków wspomagających napędzających konie siłą własnych mięśni .. Pooglądajcie zdjęcia.
Potem był jeszcze piknik na rzeką Białą. Krótki, ale przyjemny i w towarzystwie owiec. I wtedy nawet pan Kierowca pozwolił nam na zdjęcie ze sobą!
Dzieci zmęczone, ale zadowolone i obłowione pamiątkami wróciły do domów. Panie Opiekunki też. Obłowione pamiątkami niekoniecznie (chociaż pani Gosia została obdarowana przez Pana Kasztelana Wyjątkowo Cenną Właśnie Wybitą Monetą ..), ale szczęśliwe, że podobało się dzieciom.
Zapraszamy jutro na Kulinarny Piątek!
Tekst: A.Deszcz
Zdjecia i video: M.Gawlik
Trzeci dzień półkolonii miał w tytule szałasy. Bo budowaliśmy szałasy!
Ale zanim półkoloniści zaczęli prezentować swoje inżynierskie zdolności była „Rozgrzewka na dzień dobry”, czyli czas spędzany przy rebusach, łamigłówkach i labiryntach w oczekiwaniu na zebranie się grupy. Potem, nieco uprzedzając fakty dzieci lepiły z plasteliny smoki. Uprzedzenie faktów znaczy, że smokami dokładniej zajmiemy się w czwartek, ale! ponieważ czwartek spędzimy na prawie całodziennej „smoczej” wycieczce plastyczną jego oprawą musieliśmy zająć się już dziś. (Ach..! Bo ten czas tak szybko upływa na półkolonii ;) Powstały więc smoki: Psosmok, Iskra, smok Ronaldo, Gator, Grony, smoczyca Lili (która ma tylko roczek) i smoczyca Zosia, smok Kozak, Elasmok, Ogniomiot i 12 – letni smok Zoli, smok Dawid i Słodkuś, Drzewosmok, smok Błyskawica, Płaskogłowy i Lawek, i jeszcze Ogniopluj i smok Lato.. Tegoroczni półkoloniści są naprawdę bardzo!, bardzo! Kreatywni. I to jeszcze przed śniadaniem! Po śniadaniu były fajne zajęcia z języka angielskiego, bo edukacja językowa jest bardzo ważna.
A potem wyruszaliśmy na podwórko żeby zrealizować motto dnia Szałasowej środy. Z patyków dzieci zbudowały stelaż szałasu, a ze sznurka i pasków bibuły jego ścianki. Nie było to łatwe.. Budowlańcom nie sprzyjało cementowe podłoże podwórka i podmuchy wiatru.. Jednak wola współpracy, zwycięstwa i satysfakcji z wykonanego zamierzenia wygrały. Powstały małe, ale piękne domki, - duma ich budowniczych! Zadanie realizowano w grupach i miło było widzieć, jak dzieci mimo przelotnych konfliktów usiłują się ze sobą dogadywać, - dla wspólnego celu.
Prace i starania uczniów są nagradzane „plusakami” w najróżniejszych kategoriach, - ale zawsze plusowych. Nie mam minusów. Za plusaki są nagrody. Trwa także konkurs na „Naj… Uczestnika Półkolonii”. Kategorie są różne i dla każdego coś miłego…
Potem był obiad i poobiedni relaks tym razem przy przygodach walecznej panienki imieniem Merinda.
Po obiedzie dzieci pisały „List dla potomności” – o sobie samych. W liście była data i dwa zdania do dokończenia przez dzieci, które rozpoczynały się: Kiedy będę dorosły/ dorosła to…. i: Kiedy będę dorosły/ dorosła to nigdy… Na listy dzieci zrobiły fantazyjne koperty, które są do oddania rodzicom, a przez tych do oddania dzieciom, kiedy te będą dorosłe.
A co było potem? Sport? Tak jest! Piłka nożna i inne konkurencje z piłką i hula – hop. I jeszcze smaczny podwieczorek. Trochę się lepił, ale cóż – jak to nektarynka.
Tekst: A.Deszcz
Zdjęcia: M.Gawlik
Drugi dzień półkolonii „Kogel – Mogel” rozpoczął się trochę inaczej, bo .. urozmaicenie musi być! Tym razem rano, przed śniadaniem dzieci mogły obok zajęć języka angielskiego poćwiczyć tężyznę i sprawność fizyczną na zajęciach fitness! Tak, tak.. ta półkolonia to dobrze zainwestowany czas wolny ;)
A po śniadaniu – wycieczka! Do Parku Trampolin
w Tarnowie. Tam było super! Zapraszamy do foto/ video relacji. Dzieciom naprawdę bardzo się podobało. Wyskakały się .. nie za wszystkie czasy, ale przynajmniej .. hmm.. na bieżąco. Spostrzeżeniem opiekunek jest to, że ten Park Trampolin jest NAPRAWDĘ barrrdzo bezpieczny. Kreatywność dziecka musiałaby przekraczać wszelkie granice, żeby mogło sobie tam zrobić krzywdę. Dajemy Parkowi plusa, - dzieci świetnie i bezpiecznie mogą spędzić tam czas.
Dla rozładowania emocji droga z autobusu do „na obiad” prowadziła przez dąbrowski park, z małym przystankiem na siłownię „w polu”, na berka i gonionego między drzewami.
Po takiej skumulowanej aktywności fizycznej obiad smakował wyśmienicie!, a mięśnie półkolonistów cieszyły się poobiednim relaksem w naszym kameralnym kinie (Mustanga ciąg dalszy..)
I co by tu robić po południu? Sport?? Znowu??! Taaaak !! Ok., ale z przerwą na loda i ciastko..
Chyba znów się podobało.
Tekst, zdjęcia i video – A.Deszcz
W poniedziałek 2. lipca rozpoczęła się w PSP
nr dwa w Dąbrowie Tarnowskiej półkolonia letnia pod hasłem: „Kogel – Mogel”
W pierwszym, dwutygodniowym turnusie bierze udział dwadzieścioro dzieci. Kolejne dni mają przebiegać pod hasłem związanym z główną aktywnością dnia. I tak to poniedziałek był „solny”
Najpierw nastąpiło wzajemne poznanie się i na dobry początek śniadanie. Potem dzieci proponowały reguły zabawy, współpracy i bezpieczeństwa. Padały bardzo mądre i rozważne uwagi. Każde z dzieci zapisało jedną ustaloną wspólnie zasadę i zilustrowało ją. Potem jeszcze każdy uczestnik półkolonii stworzył literkę do hasła: Regulamin półkolonii i już naprawdę uznaliśmy półkolonię za rozpoczętą!
Potem była godzina gier i zabaw w języku angielskim.
A potem nadeszła pora na realizację hasła dnia: Solnego poniedziałku. Dzieci dostały mąkę, sól i wodę i zagniotły ciasto solne. Sól wchodziła w rany, mąka w oczy ale w końcu powstały z tego surowca sympatyczne Zwierzaki – Pokraki, a nawet całe ich rodziny. Ich wygląd uświetniły: ryż i kasza jęczmienna. Teraz Stworki uświetniają nam świetlicowe parapety i schnąc w oszczędnym słońcu czekają na dalszą artystyczną obróbkę. Pozwolimy im wyschnąć, a potem zafundujemy kolory
Po porządnym schabowym na obiedzie daliśmy sobie chwilę relaksu w półkolonijnym kinie. Piękny, starszy już film pt. Mustang podobał się każdemu dziecku.
Niewyczerpane pokłady energii uczestnicy półkolonii eksploatowali dalej (z króciutką przerwą na podwieczorek) na sali gimnastycznej w zabawach z piłką, hula – hop i skakankami. Oj nie chciało się iść do domu…
Tekst: A.Deszcz
Zdjęcia: M.Gawlik